wieczny odpoczynek racz im dać Panie… #44 a MY do pracy – nie ma opieprzania się – szukajmy rozwiązań dla Nas

StartujeMY z II edycją Przystanku Wolność – zachęcaMY do nadsyłania tekstów

Czy młodzi chcą definiować sferę publiczną, co ich męczy, co ich denerwuje, czy widzą drogi wyjścia ? Czy są już gotowi by wspólnie wysiąść na Przystanku Wolność ?. Ten projekt jak nasze wszystkie poprzednie jest oczywiście otwarty – Mamy nadzieję, że właśnie na Ciebie – młody Obywatelu. Zapraszamy.

Ważna wypowiedź Dra Macieja Gduli z Krytyki Politycznej o młodych europejczykach – że są przede wszystkim…

SięgnieMY również do Klubu Jagiellońskiego i ważnej tezy o zabiciu Proroka Krzysztofa Mazura z ostatniej teki Pressji

Przypomnimy Naszą tezę o potrzebie odpowiedzi na pytanie Po co Nam Polska wyrażonej przez Aleksandra Z. Zioło w projekcie System09, a także do przeformułowania tej tezy przez Wojciecha Przybylskiego z Res Publiki Nowej, Inicjatora Debat Młodych w Kancelarii Prezydenta RP – który na debacie w Fundacji Batorego postawił tezę, że dzisiaj „młodzi” muszą sobie postawić pytanie „Po co Nam Państwo?” i na nie szukać odpowidzi

Mamy nadzieję, że pojawią się głosy młodych liebrałów z Liberte pod przewodnictwem Leszka Jażdżewskiego, Błażeja Lenkowskiego i Krzysztofa Iszkowskiego

Zapytamy o główne problemy ludzi z Rebelyi, Kolibra, Rzeczy Wspólnych, Obywatela i wielu innych. Nie wykluczamy nikogo!

ZapraszaMY!

Zespół Warsztatów Analiz Socjologicznych i Przyjaciele

Opublikowano Przystanek Wolość | Dodaj komentarz

Czas na Przystanek Wolność ! Najwyższy Czas

Czas na Przystanek Wolność.

Gdy przed kilku laty Warsztaty Analiz Socjologicznych wskazywały, że elity opozycyjne ( i te PZPRowskie) które nas Polaków zawiozły do wolności 1989 roku nie stworzyły sprawnej instytucji państwa, podkreślaliśmy, że jest to efekt ucieczki Polaków od fundamentalnego i podstawowego pytania: „Po co Nam Polska ?”.

Brakowało także pozytywnego programu, miast którego wdrażano przeszłe imitacyjne rozwiązania krajów Zachodniej Europy, często rozwiązania nieadekwatne dla polskiej specyfiki albo takie, z których kraje Europejskie się wycofywały lub ich negatywne efekty były tam już powszechnie widoczne….

Tragedia Smoleńska w 2010 roku ukazała obywatelom w całej rozciągłości brak sprawnej instytucji Państwa, które nie było w stanie chronić swoich najwyższych władz i funkcjonuje we wzajemnie sprzecznych procedurach, w których każdy ucieka od odpowiedzialności i właściwie nikt za nic nie odpowiada. Smoleńsk 2010 roku unaocznił, że konflikt polityczny ostatnich lat jest dysfunkcjonalny dla obywateli i samego państwa – służy tylko elicie post solidarnościowej i post komunistycznej. Brak chłodnej analizy przyczyn tragedii zaognił również spór pseudo polityczny i spowodował pogłębienie braku rozważań o potrzebie posiadania instytucji państwa.

Elity polityczne wywodzące się z Solidarności nie tylko nie rozbudowują sprawnego i przyjaznego państwa, ale ich wyniszczający konflikt karze postawić gorzkie pytanie, czy nie doprowadzają w praktyce do zaniku instytucji państwa? Polacy w wyniku jałowych i „PR” sporów jako obywatele uciekają jeszcze bardziej od owego podstawowego pytania” „Po co Nam Polska?”. Zabójczym zagrożeniem dla słabego państwa, które może w efekcie unicestwić jakiekolwiek marzenia o współodpowiedzialności za losy Europy (nie mówiąc o przyjaznym i sprawnym państwie polskim) może stać się ewentualna kolejna populistyczna partia (po Samoobronie Andrzeja Leppera) tym razem Janusza Palikota – jako Leppera dla „wykształciuchów”, który w imię walki o głosy wyborców nie cofa się przed łamaniem kolejnych reguł przyzwoitości i traktuje swoją działalność polityczną w kategoriach prowokacji artystycznej – czym niszczy jakiekolwiek zaufanie obywateli do instytucji państwa. Ponadto, Polacy po 20 latach wolności nie chcą brać współodpowiedzialności za państwo, ograniczając się do roli niekompetentnego konsumenta. Obecnie w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej polskie państwo może tego nie udźwignąć, a Polacy znowu stracą swoją szansę na przyjazne państwo, które by ich łączyło, stanowiąc dla nich oparcie i wsparcie. Teraźniejszość na szczęście zależy od Nas i to My zdecydujemy czy będziemy potrafili być Wolni i Odpowiedzialni i zbudujemy sobie instytucję takiego właśnie przychylnego obywatelom Państwa.

W ciągu życia jednego pokolenia Polska ze Wschodu stała się Zachodem. W 1989 roku skończyło się zwalczanie Polaków za prywatną inicjatywę, a dziś młodzi rodacy wracają ze zmywaków Irlandii pracowici, obyci i przedsiębiorczy. Pokolenie temu polskie elity intelektualne włączyły się w Solidarność, następnie wywalczyły wolność i przeciągnęły nas do NATO i do Unii Europejskiej.

W poszukiwaniu spajającego Polaków modelu tożsamościowego — czy w poszukiwaniu „pieśni podniety”, jak nazwałby to Izydor z Sewilli — należy odwołać się do Solidarności. Najpierw jednak wyliczmy katalog tego, co nie wytrzymało próby czasu. Otóż należy odrzucić odwoływanie się do trumien Piłsudskiego i Dmowskiego – gdyż osią sporu było podejście do etniczności, sporu zakończonego z zewnątrz poprzez eksterminację Żydów w ramach Zagłady, a następnie przesunięcie fizyczne granic kraju o 250 km w kierunku Brukseli. Należy odrzucić odwoływanie się do powstania warszawskiego 1944 roku — nie tylko ze względu na klęskę powstania, które przyniosło śmierć elity narodu — ale przede wszystkim na lokalny charakter tego wydarzenia. Należy odrzucić wreszcie „przywracanie” polskiego republikanizmu sarmackiego wobec nieświadomości wśród Polaków dorobku intelektualnego tego okresu, które sprawia, że porównywanie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku do rodzimej recepcji szwedzko-rosyjskich bitew podczas III wojny północnej po prostu nie jest czytelne.

To fenomen Solidarności był tożsamościowo najistotniejszy dla dzisiejszych Polaków. To etos rozmowy i wzajemnego szacunku, dzielenia się odpowiedzialnością („jeden drugiego brzemiona noście”) i próby wypracowywania zmian przy świadomej obecności adwersarza. Początkiem Solidarności były porozumienia gdańskie 1980 roku – w których nie było przegranej strony, był za to dialog i wypracowywanie wspólnego stanowiska. Końcowym akordem Solidarności stały się porozumienia okrągłostołowe 1989 roku, w wyniku których uzgodniono bardzo wiele, choć pamięta się tylko o jednym porozumieniu przy stoliku politycznym. Z porozumień okrągłostołowych wyziera etos Solidarności, który angażuje, nakłada odpowiedzialność, rozszerza pole wolności – to właśnie przy okrągłym stole zapadły decyzje o odpartyjnieniu sądów, o wprowadzeniu wielości programowej w szkołach, o wprowadzeniu szkół niepaństwowych, o wolnych wyborach do samorządów, o przyznaniu gminom realnych finansowych instrumentów działania.

Solidarność zaangażowała 9 milionów Polaków, z czego 1 milion członków partii komunistycznej, którzy wnieśli ze sobą swoje doświadczenie organizacyjne. Solidarność próbowano rozjechać czołgami. Junta wojskowa generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka to czas tajemniczych wypadków śmiertelnych wśród najaktywniejszych działaczy PZPR-owskich „poziomek”, to czas zabójczych strzałów do strajkujących górników, to czas nieznanych sprawców, którzy po kolei mordowali odważnych księży – w tym niedawno beatyfikowanego Jerzego Popiełuszkę.

Solidarność to nie tylko 9 milionów. Etos Solidarności jest uniwersalny — dlatego skłaniał ku sobie ludzi opozycji i ludzi Partii, ludzi wierzących i niewierzących. Ten etos skłonił nawet Marka Edelmana – gdy wojskowa junta zabroniła mu uczestnictwa w rocznicy powstania w getcie warszawskim — do zażądania od przyjaciół, by w jego imieniu ułożono krzyż (sic!) pod pomnikiem zamordowanych Żydów.

To wspólne przeżycie — podpisanie porozumień gdańskich wielkim długopisem, na którym namalowane były wszystkie polskie świętości i imponderabilia — łączyło ludzi dobrej woli, robotników i inteligentów, związkowców i komunistów. Jego rocznica powinna być w Polsce świętem narodowym.

Polityka zagraniczna Polski po 1989 roku świadczy o tym, że polskie elity miały jasną świadomość jaki kierunek rozwoju chcą nadać wolnej Polsce. Wojskowy sowietocentryczny Układ Warszawski został rozwiązany w 1991 roku, Armia Czerwona opuściła Polskę w 1993 roku, przystąpienie do sojuszu wojskowego NATO w 1999 roku i referendum akcesyjne do Unii Europejskiej z 2003 roku — w którym wolę integracji z brukselskimi strukturami wyraziło 13,5 miliona Polaków — stanowią konsekwentną ścieżkę powrotu do cywilizacji zachodniej.

O ile elity doprowadziły nas do demokracji, co przywiodło 17 milionów Polaków do urn 4 czerwca 1989 roku, to elity te nie były w stanie zbudować w Polsce sprawnego państwa.

Po pierwsze, w polskim ustroju brak mechanizmów sprzyjających edukowaniu i współpracy nowych elit technokratycznych. Mamy zjawisko młodych Polaków, przeszkolonych głównie w Collège d’Europe i Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Dużo gorzej z liczebnością Polaków z dyplomami Ivy League, Oksfordu, Cambridge, London School of Economics, Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie czy Ludgwig-Maximilians-Universität w Monachium. Polskie państwo dla skutecznego forsowania swoich interesów wobec partnerów i dla sprawnego zarządzania wewnętrznego potrzebuje tych ludzi i powinno ich wspominać nie tylko deklaratywnie, ale mocą prawa dając im możliwość współdziałania.

Po drugie, polski ustrój państwowy jest chaotyczny. Został zgrabnie spisany i przypieczętowany w 1997 roku w referendum konstytucyjnym 12 milionami kart na „tak” i oby nam długo dobrze służył. Ustrój Rzeczpospolitej nie wynika jednak z żadnej doktryny, jest zebraniem precedensowych rozwiązań pierwszych lat wolności. Polska jest państwem „urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” (art. 2 Konstytucji), bo takie barokowe zdanie wymyślił sobie generał Jaruzelski i nakazał jego wpisanie do ustawy zasadniczej. Senat został wymyślony przez Aleksandra Kwaśniewskiego, żeby strona solidarnościowa przy Okrągłym Stole zechciała się zgodzić na kontraktowe wybory 4 czerwca 1989 roku — i jest senat od pierwszych wolnych wyborów w 1991 roku instytucją niepotrzebną. Ostatnie trzy dekady w świecie to seria likwidowania wyższych izb parlamentu w krajach podobnie jednolitych, tak jak Polska. Instytucja bezpośrednich wyborów prezydenta jest następstwem błędnej kalkulacji ekipy premiera Tadeusza Mazowieckiego, że skoro ludzie go lubią, to sympatia przełoży się na głosy w urnie, więc wygra z Lechem Wałęsą. Skończyło się to dla Mazowieckiego fatalnie, bo w 1990 roku nawet nie przeszedł do drugiej tury wyborów. Wreszcie proporcjonalność wyborów (art. 96 Konstytucji) jako zasada konstytucyjna to wynik obłędnego strachu Unii Pracy i PSL, że te ugrupowania nie znajdą się w parlamencie, jeśli wprowadzone będą wybory większościowe. Nadszedł czas wdrożenia wyborów mieszanych – gdzie napięcie pomiędzy wymogiem instytucjonalnym gry zespołowej i posiadaniem programu ogólnokrajowego(mandaty partyjne proporcjonalne), a silnymi lokalnymi liderami (wybory większościowe) pozwalałby na ciągłą możliwość dopływu świeżej krwi i nowych idei.

Konstytucja z 1997 roku służy nam bez większych zmian i ta trwałość porządku konstytucyjnego w Polsce jest pewną wartością, która pozwala na w miarę równą rywalizację konceptu demokracji (z niepokornym ludem) z konceptem republiki (z oświeconą elitą). Jednak zawiera wiele rozwiązań niefunkcjonalnych i hamujących rozwój.

Czy przyjdzie czas „nowego” wspólnego działania ?

Dla zachowania sprawności i niepodległości państwa należy nauczyć się dbać o własną tożsamość. Nie ma się co łudzić, że polscy technokraci ze Strasburga i Brukseli są w stanie zaoferować ciekawą ofertę tożsamościową. Europa jako projekt ma zadyszkę i kolejne traktaty ani dyrektywy nie usprawniają działania wielkiego mechanizmu, choć Unia jednocześnie daje Polsce fenomenalne narzędzia rozwoju kierując swe programy bezpośrednio do województw.

Nie ma też się co łudzić, że dawni opozycjoniści biegli w antykomunistycznej konspiracji nagle nauczą się języków i efektywnego wykorzystywania instrumentów władzy. Świadczy o tym dobitnie zapaść infrastrukturalna państwa po 20 latach wolności: brak autostrad (w latach 2010-2012 ma powstać 57 km austostrad), upadek kolejnictwa, brak strategicznych inwestycji energetycznych (w 2013 roku Polska na wiele lat przestanie być samowystarczalna w produkcji energii) i niezdolność do budowania sieci światłowodów — co czyni nasz kraj anachronicznym w stosunku do południowych czy bałtyckich sąsiadów, nie wspominając o zachodniej części kontynentu. Czas postawić na śmiałość.

Warto złożyć hołd polskim elitom, które doprowadziły nas do wolności w 1989 roku, twórcom polskich instytucji demokratycznych i tym, którzy postanowili zakotwiczyć nas NATO i Unii Europejskiej. Warto też rozpocząć dyskusję po co nam Polska, jaką chcemy mieć tożsamość i jakich narzędzi potrzebujemy do zbudowania sprawnego państwa i trwałego dobrobytu.

Już przeszło trzydzieści lat minęło, od kiedy w Polsce zaszły poważne zmiany w sferze publicznej, zapoczątkowane przez Solidarność i jej projekt demokratyzacji areny państwowej. Najważniejszy przełom nastąpił jednak nieco później, u schyłku lat osiemdziesiątych, kiedy to postępujące procesy społeczne wyprzedziły zmiany na scenie politycznej. Można by wręcz powiedzieć, że obywatele niejako „wyrośli“ ponad system, w którym żyli, przekroczyli jego ramy, oczekiwali więcej niż byli w stanie uzyskać. Kluczowe zmiany nie ominęły także i sfery gospodarki, które wyzwoliły energię innowacyjną Polaków. Takie projekty, jak choćby legendarna już „Ustawa Wilczka“ pod hasłem: „Wszystko, co nie jest zabronione – jest dozwolone“ pozwoliło na legalizację wielu sfer działalności Polaków i wywoływały wielkie twórcze poruszenie wśród Obywateli. Ogromna swoboda ekonomiczno – gospodarcza, jaka w porównaniu z poprzednimi dekadami zapanowała na polskim rynku pod koniec lat osiemdziesiątych nie była jednak w żadnej mierze wspierana przez Państwo. Świadomie pozostało ono biernym obserwatorem przedsięwzięć prywatnych, z założenia nie stymulującym, ale i nie utrudniającym rozwoju sektora inwestycji indywidualnych. Co ważne, rozbudzona w okresie transformacji ustrojowej samoświadomość Obywateli – Konsumentów po dziś dzień rozwija się bardzo dynamicznie. Niestety nadal obok instytucji państwa.

W sposób naturalny należy jednak oczekiwać, że rosnąca świadomość praw konsumenckich wśród naszych Rodaków zaowocuje powołaniem licznych organizacji polskich Obywateli – Konsumentów. Inicjatywa społeczna Koniec PZPN pokazała, że Polacy konsumenci powoli budzą się ze snu i mogą wkrótce stać się kompetentnymi Obywatelami – wyrosłymi z obywateli -Konsumentów – tymi którzy doprowadzą Nas do Polski XXI wieku.

Czas byśmy zagospodarowali Naszą teraźniejszość i wspólnie wysiedli na Przystanku Wolność

Natalia Witczyk, ur. 1991 r., Gdańszczanka, inicjatorka akcji o zachowaniu dwujęzycznych matur, które chciała zlikwidować minister edukacji Katarzyna Hall, działa w zespole Warsztatów Analiz Socjologicznych, rozpoczęła studia we Wrocławiu

Justyna Kopczyńska, ur. 1987 r. Warszawianka, studiuje socjologię, pisze pracę magisterską o pograniczu polsko – słowackim, laureatka wielu stypendiów, odbyła półroczne stypendium na Uniwersytecie w Monachium, aktywnie działała w samorządzie akademickim, współpracuje z wieloma organizacjami pozarządowymi w Europie

Andrzej Kozicki, ur. 1981 r., studiował politologię w Warszawie oraz literaturę wczesnochrześcijańską i talmudyczną w Jerozolimie, prowadzi kanał filmowy Warsztatów Analiz Socjologicznych http://www.youtube.com/warsztatyorg

Aleksander Zbigniew Zioło, ur. 1976 r., prawnik – radca prawny, innowator społeczny, wolnościowiec, ślązak, niezłomny kibic piłkarski, prowadzi projekt Pilnujemy Euro 2012, współtwórca Inicjatywy Koniec PZPN, współtwórca i szef zespołu Warsztatów Analiz Socjologicznych http://www.warsztaty.org
,

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , , , , | 3 Komentarze

coś się kończy..coś zaczyna

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , , , | Dodaj komentarz

Co nam wróży dług publiczny. Tomasz Kasprowicz

Ostatnio byliśmy świadkami odsłonięcia licznika długu publicznego i o długu publicznym zaczęło się mówić. Niestety za późno.

Oficjalny dług finansów publicznych oscyluje w okolicach 750 mld PLN. To 19 tys. na każdego Polaka i ponad 30 tys. na Polaka pracującego – czyli takiego który jest w stanie cos spłacić. Kwota to niemała zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że ta właśnie kwotę każdy z nas będzie musiał oddać – publiczny znaczy nas wszystkich. Zwłaszcza, że rząd planuje dalsze zadłużanie. Niestety to tylko wierzchołek góry lodowej.

Na kontach emerytalnych ZUS jest zapisane obecnie 1,77 biliona złotych. Są to pieniądze, które państwo jest winne przyszłym emerytom, ale już je wydało na bieżące emerytury. Jest to kwota ponad dwukrotnie większa od oficjalnego długu publicznego, a co gorsza system został zaprojektowany tak, że ten poziom zadłużenia będzie nieubłaganie rósł i spadał na coraz mniejszą grupę pracujących. Szacuje się, że za 20 lat przekroczy 200% PKB. Nawet filmiki informacyjne emitowane w telewizji podają, że dziś na emeryta pracują 4 osoby, a niebawem proporcja może zmienić się nawet na jeden do jednego. Reklamówka ta ma zachęcać do płodzenia dzieci, ale zachęca raczej do emigracji. Biorąc pod uwagę, że dziś składka emerytalna wpływająca do ZUS to 10% naszej pensji to za 15-20 lat będzie musiało to być 40%. Dodając odkładanie na własna emeryturę, podatek dochodowy i inne obciążenia to okazać się może, że z każdego 1000 złotych pensji brutto dostaniemy na rękę 200-300 PLN.

Oczywiście taki scenariusz jest nierealny: nikt nie zgodziłby się pracować przy takich stawkach bo to grozi śmiercią głodową. Młodym ludziom pozostałoby przejście do szarej strefy, emigracja lub bezrobocie. Zaś emerytom śmierć głodowa. Często uważa się, że sytuacje uratują imigranci, nikt nie odpowiada jednak na pytanie skąd mieliby się oni wziąć: za wschodnią granicą i w Chinach zapaść demograficzna jest jeszcze gorsza niż u nas. Pozostają Hindusi, ale mając do wyboru Polskę i USA czy zachód Europy nietrudno domyślić się co wybiorą.

Jak będzie wyglądał scenariusz naszego upadku? Najpierw po cichu wydrenowana zostanie Fundusz Rezerwy Demograficznej gdzie odkładane są pieniądze na załatanie dziury w systemie emerytalnym po 2020. Ten proces już się rozpoczął, Fundusz został uszczuplony już o 60%. Następnym krokiem będzie likwidacja OFE, najpierw w części obowiązkowo inwestowanej w obligacje, o czym już się rozmawia, a potem przekazanie całości środków do ZUS. W międzyczasie wstrzymana zostanie rewaloryzacja rent i emerytur i podniesiony wiek emerytalny. W momencie prób obniżenia emerytur pojawią się zorganizowane ruchy emerytów takie jak np. Krajowa Partia Emerytów i Rencistów mające na celu obronę ich interesów. Partie te mają duże szanse na wpływanie na władzę w kraju. Im większe będą te wpływy tym intensywniejsze będą naciski na pobór podatków od osób jeszcze pracujących. Co za tym idzie zwiększy się szara strefa, emigracja i bezrobocie. Pojdą za tym mniejsze wpływy do budżetu więc obcięcie emerytur i tak będzie nieuchronne. Jeśli naciski będą słabe to emerytury zostaną ograniczone do poziomu minimum niezbędnego do przeżycia.

Jak widać nieuchronnie poszkodowanymi będą emeryci. Pytanie tylko czy pociągną za sobą całą resztę gospodarki. Co zatem można zrobić? Po pierwsze odrzucić od siebie myśl, że ZUS czy OFE zapewni nam jakąkolwiek emeryturę. Wszyscy, którzy nie ukończyli jeszcze 40 lat mogą zapomnieć, że z tych źródeł zobaczą choćby złotówkę. Starsi być może uzyskają jakieś wypłaty na samym początku emerytury. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że na emeryturze będziemy mieli to co sami odłożymy. Na poziomie makro katastrofy nie da się już uniknąć, ale można próbować ograniczyć rozmiar klęski. Trzeba jak najszybciej podnieść wiek emerytalny i weryfikować przyznane świadczenia. Zachęcanie ludzi do oszczędzania na własną emeryturę poprzez ulgi podatkowe wydaje się tez być rozwiązaniem mogącym złagodzić upadek. Jednak to wymagałoby od polityków horyzontu dalszego niż najbliższe wybory, co jednak nie jest chyba możliwe. Nadchodzący kryzys zadłużenia emerytalnego był znany od 20 lat i niewiele zrobiono by go rozwiązać, a wręcz przeciwnie – zadłużono państwo jeszcze bardziej. W czasach gdy nawet zrównoważony budżet wydaje się być ekstrawagancją mamy tylko rosnące deficyty. Przygotujmy się zatem na twardy upadek.

Tomasz Kasprowicz

Urodzony w roku 1980, doktor ekonomii, obronił się na Wydziale Finansów Southern Illinois University.

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , | Dodaj komentarz

Obywatel katolik. Elżbieta Wiater

Temat pracy magisterskiej na historii wybrałam dość karkołomny: „Polityk moralny w pismach Stanisława Konarskiego i Beniamina Franklina”. Zaczynał się od zwrotu brzmiącego jak oksymoron a kończył zestawieniem katolickiego księdza z masonem o kalwińskich korzeniach. Jednak było coś, co obu panów łączyło: republikanizm. I wyraźna świadomość tego, iż fundamentem republiki jest uczciwość obywateli i ich świadomy, aktywny udział w życiu społecznym.

Co jeszcze ciekawsze, Konarski obie te cechy wyraźnie wiązał z katolicyzmem. Wychowankowie szkół pijarskich, których reformę przeprowadzał, mieli łączyć w sobie kulturę i obycie filozoficzno-naukowe z religijnością. Dla reformatora jasne było, że bez świadomości odpowiedzialności za swoje czyny wobec Boga, nie ma aktywnego i uczciwego zaangażowania w życie społeczności. Tu nie chodziło o wzniosłe idee, pozbawione twarzy abstrakty, ale konkretne działania na rzecz konkretnych ludzi.

Współcześnie religijność najczęściej jest wiązana z ucieczką od zaangażowania w sprawy polityczne lub staje się rezerwuarem emocji i symboli, które są wykorzystywane w walce i jednocześnie traktowane przedmiotowo. Jakby Ewangelie przestały być historycznym świadectwem, które ma nawrócić serce i przemielić myślenie, a zostały zdegradowane do poziomu szacownego, literackiego tekstu będącego źródłem inspiracji do haseł wyborczych.

Tymczasem już św. Paweł w 2 Liście do Tymoteusza zobowiązuje chrześcijan do modlitwy za władców, a kiedy pisze o relacjach między panami i niewolnikami, obu stronom nakazuje uczciwe i pełne miłosierdzia wypełnianie swoich obowiązków. Fakt, że naszą podstawową wspólnotą jest Kościół, nie zwalnia nas z uczestnictwa w innych grupach: osiedlu, gminie, narodzie. Zaryzykuję nawet więcej: ta prawda nas kieruje ku uczestnictwu w nich i to aktywnego.

Tu kluczową rolę odgrywa pojęcie „dobra wspólnego”. W praktyce troska o to dobro przejawia się w pytaniu: „Jak moje działanie wpłynie na życie ludzi wokół mnie?”, w którym pobrzmiewa wyraźnie drugie przykazanie miłości: „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”. Ktoś, w czyim sercu zakorzeni się ta postawa, będzie służył i będzie to dla niego naturalne. I nie tylko służył, ale także szanował to, co czynią inni ludzie.

Tym, co konieczne jest do wypracowania w sobie tej postawy jest odkrycie własnej godności; wartości własnego życia. Także precyzyjne określenie swojej tożsamości czyli nazwanie tego kim jestem, w co wierzę, jak chcę żyć. Tu znajdzie się także sfera konkretnych zachowań kulturowych: język, tradycje, obyczaje, strój. Jednak najgłębszym źródłem ludzkiej tożsamości a zwłaszcza chrześcijańskiej, jest prawda o byciu nieśmiertelnym dzieckiem Boga. Jak to się ma do życia społecznego?

Tak, że wskazuje na równość w godności wszystkich ludzi i o ile wolno mi bronić moich granic, kiedy są one przez drugiego naruszane, o tyle nie wolno mi zapomnieć, że on też jest dzieckiem Boga. Ma te same podstawowe prawa, co ja – w prawie stanowionym być może nasza pozycja się różni, ale istnieje przestrzeń, w której mamy te same prawa i te same obowiązki. Mam go szanować, co oznacza, że nie wolno mi sprowadzić go do poziomu rzeczy, narzędzia czy też (na przykład) źródła części zamiennych. I jemu także nie wolno zrobić tego w stosunku do mnie.

Chrześcijaństwo; katolicyzm jest naturalnie wychylony w stronę pracy na rzecz społeczeństwa. Wynika to z tego, że wypracowuje w człowieku postawę wrażliwości na drugiego i na istnienie wspólnoty. Daje zdolność dostrzegania godności własnej i drugiego. I co ważne – wskazuje na odpowiedzialność za własne czyny. Nieśmiertelność człowieka, w którą jako katolicy wierzymy, jest wielkim darem od Boga, ale jak to ujął Jan Paweł II, „wszystko co jest nam dane jest nam także zadane”. Skoro nasze życie się nie kończy a śmierć jest jedynie bramą, nasza perspektywa nie zamyka się na tym, co jest tu i teraz. Zarówno nasza nadzieja, jak i odpowiedzialność.

I to chyba, choć innymi słowami, wyraził reformator szkół pijarskich wskazując na wiarę, jako fundament bycia dobrym obywatelem: odpowiedzialnym i zaangażowanym. Moralnym.

Elżbieta Wiater (ur. 1976) – z wykształcenia historyk (UJ) i doktor teologii (PAT/UPJPII), redaktor naczelna pijarskiego kwartalnika eSPe; interesuje się antropologią teologiczną, w tym teologią ciała; mieszka w Krakowie.

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

OrganizujeMY się ?

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Saloon w rocznicę napadu pod Bezdanami z „kisielem” ;)

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Przepraszam Gruzinów. Przepraszam Prezydenta Gruzji. Aleksander Z. Zioło

„- Słowa, którymi szermuje pan Jarosław Kaczyński, odnoszące się do słynnego, na szczęście nieudanego, zamachu na polskiego prezydenta w Gruzji, były podyktowane troską o pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i były adresowane jako zarzut – ale do prezydenta Gruzji – mówił Komorowski.”- sorry – ale kto Panu Prezydentowi pozwolił mówić…jeszcze kilka wypowiedzi live i nikt Naprawdę z Panem Prezydentem nie będzie rozmawiał. Osobiście przepraszam Pana Prezydenta Gruzji.

Aleksander Z. Zioło, prawnik, innowator społeczny, wolnościowiec

słowa Prezydenta Komorowskiego za Gazetą Wyborczą – http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8425734,Komorowski__nadal_wyciagam_reke_na_zgode.html

Otagowano , , , , , , | Dodaj komentarz

Witold Pilecki – przypomnijmy o Rotmistrzu

Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w północnej Rosji w rodzinie o tradycjach patriotycznych. W latach 1919-21 jako plutonowy-harcerz brał udział w wyzwalaniu Wilna i wojnie z najazdem bolszewickim. W latach 30. XX w. kontynuował służbę w wojsku, gospodarował w rodzinnym majątku Sukurcze i działał społecznie, zakładając m. in. spółdzielnię mleczarską i organizując oddział ochotniczej kawalerii. Wraz z żoną Marią – nauczycielką w pobliskiej szkole – zajął się wychowaniem dzieci: Andrzeja i Zosi. W życiu przyszłego „ochotnika do Auschwitz” niepoślednią rolę odegrała wiara. Witold Pilecki – oficer i ojciec rodziny, był człowiekiem uzdolnionym artystycznie. Do miejscowego kościoła namalował obrazy Matki Boskiej Nieustającej Pomocy oraz Św.Antoniego. W ostatnim okresie życia ulubioną lekturą Rotmistrza było „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis.

Po wybuchu wojny podporucznik Pilecki dowodzi szwadronem kawalerii. Niedługo potem jest w gronie założycieli Tajnej Armii Polskiej. W nocy z 21 na 22 września 1940 r. daje się ująć Niemcom i trafia do KL Auschwitz. Zarejestrowany pod „pożyczonym” nazwiskiem Tomasza Serafińskiego, otrzymuje numer 4859. Celem misji do której Pilecki zgłosił się na ochotnika, jest stworzenie konspiracji więźniów i przygotowanie powstania przeciw załodze SS. Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, Pilecki tworzy Związek Organizacji Wojskowej. Siatka Pileckiego pomaga przetrwać współwięźniom i przekazuje na zewnątrz informacje o niemieckich zbrodniach. Za pośrednictwem kurierów Armii Krajowej, raporty z Auschwitz trafiają do Londynu i Waszyngtonu.

W Wielkanoc 1943 r., po zniesieniu odpowiedzialności zbiorowej więźniów, zagrożony dekonspiracją Pilecki wraz z dwoma kolegami dokonuje brawurowej ucieczki z obozu. Zbiegowie docierają do Bochni i Nowego Wiśnicza. Wkrótce Witold Pilecki trafia do Warszawy. Zostaje członkiem głęboko zakonspirowanej organizacji „NIE”. W sierpniu 1944 bierze udział w Powstaniu. Nie ujawniając stopnia wojskowego (rotmistrz to odpowiednik kapitana), walczy początkowo jako zwykły strzelec. Niebawem zostaje dowódcą najtrudniejszego odcinka – „Reduty Witolda”, którą prasa powstańcza nazwie „Najwspanialszym Bastionem Warszawy”.

Po podpisaniu przez dowództwo Powstania polsko-niemieckiej umowy o zaprzestaniu działań wojennych (nie był to akt kapitulacji!), Pilecki trafia do obozu jenieckiego w Murnau. Wyzwolony przez Amerykanów, wyjeżdża do Włoch, gdzie stacjonują Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. W 1945 r. – na polecenie gen.Władysława Andersa, rtm.Pilecki pisze obszerną relację z pobytu i ucieczki z Auschwitz. Ów powszechnie dziś nieznany dokument – „Raport Witolda”, to jeden z najważniejszych tekstów dla kultury polskiej. Wykonując rozkaz, Pilecki wraca do Kraju. Gromadzi informacje o nowych, sowieckich porządkach. W 1947 r. aresztuje go UB. Podczas niebywale brutalnego śledztwa, Rotmistrz wypowiada pamiętne słowa: „Oświęcim to była igraszka”. W pokazowym procesie twórca wojskowej konspiracji w Auschwitz zostaje skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w więzieniu mokotowskim strzałem w tył głowy 25 maja 1948 r.

Po wojnie wrogowie Polski zrobili wszystko, by na trwałe wymazać pamięć o rtm.Pileckim. Dziś wielu ludzi dobrej woli angażuje się w jej przywracanie. Fundacja Paradis Judaeorum, która stawia sobie za cel przywrócenie w międzynarodowym dialogu najszlachetniejszych polskich tradycji, w styczniu 2008 r. rozpoczęła akcję społeczną pod hasłem „Przypomnijmy o Rotmistrzu” (w wersji angielskiej: „Let’s Reminisce About Witold Pilecki”). Główne cele kampanii to: 1) upowszechnienie „Raportu Witolda” z 1945 r. (w 60. rocznicę zamordowania Rotmistrza fundacja opublikowała w Internecie jego angielski przekład: www.witoldsreport.blogspot.com ); 2) lobbing na rzecz superprodukcji filmowej opowiadającej losy „Ochotnika do Auschwitz” (od 2007 r. trwają starania o pozyskanie do tego Mela Gibsona); 3) ustanowienie 25 maja świętem w Unii Europejskiej – Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. 17 września 2008 r. Fundacja Paradis Judaeorum zwróciła się do Ojca Świętego Benedykta XVI z prośbą o rozważenie beatyfikacji ś.p.Witolda Pileckiego jako chrześcijańskiego rycerza XX wieku. 25 stycznia 2009 r. z inicjatywy fundacji odprawiono w Katedrze Wawelskiej Mszę św., której uczestnicy modlili się o wyniesienie na ołtarze Bohatera z Auschwitz.

Z inspiracji Fundacji Paradis Judaeorum, 18 lutego 2009 r. grupa Unia na Rzecz Europy Narodów (UEN) w Parlamencie Europejskim uchwaliła rezolucję wzywającą do ustanowienia 25 maja europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. 4 marca 2009 r. projekt poparł Prezydent Republiki Czeskiej, zaś 20 lipca ub.roku życzliwie ustosunkowała się do niego Kancelaria Premiera Królestwa Szwecji. Ideę majowego święta europejskich Bohaterów Zmagań z Totalitaryzmem poparli również m. in. Rzecznik Praw Obywatelskich, przedstawiciele Komisji Europejskiej, poprzedni i obecny Przewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz Prymas Polski. Do akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” przystąpiło wiele instytucji i stowarzyszeń z kraju i zagranicy. Znalazły się wśród nich m. in. stowarzyszenia, organizacje kombatanckie i młodzieżowe, szkoły, samorządy, kuratoria oświaty, marszałkowie województw i wojewodowie. Fundacja Paradis Judaeorum zabiega o nadawanie ulicom bądź placom imienia Rotmistrza Witolda Pileckiego. Na apel pozytywnie zareagowały władze kilkunastu miast w Polsce. Między innymi Zakopanego, Poznania, Katowic, Łodzi, Rzeszowa, Olsztyna, Niepołomic, Wadowic. W listopadzie 2009, we współpracy z Chrześcijańskim Stowarzyszeniem Rodzin Oświęcimskich i grupą polskich europosłów, fundacja podjęła działania na rzecz trwałego wyeliminowania ze światowych mediów sformułowań typu „polski obóz” (koncentracyjny / zagłady) KL Auschwitz.

Na wniosek Fundacji Paradis Judaeorum, w styczniu 2010 r. – z okazji 65. rocznicy oswobodzenia Auschwitz – Narodowy Bank Polski wyemitował srebrną monetę z podobizną twórcy Związku Organizacji Wojskowej. W czerwcu 2008 r., Oddział Regionalny Poczty Polskiej w Nowym Sączu wyemitował kartkę pocztową z hasłem akcji.

Przystąpienie do akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”) jest bardzo proste. Wystarczy identyfikować się z jej celami oraz zachęcić przynajmniej jednego ze znajomych do przeczytania „Raportu Witolda” z 1945 r. w jego wersji oryginalnej lub w przekładzie angielskim (obydwie dostępne w Internecie). „Przypominać o Rotmistrzu” można również podpisując petycję do europosłów: http://www.petycje.pl/4376 . Dokumentacja akcji dostępna jest w materiałach publikowanych od stycznia 2008 r. pod adresem www.michaltyrpa.blogspot.com .

Rotmistrz Witold Pilecki jest patronem dla tych, którzy pomimo często niesprzyjających okoliczności odbudowują dziś polskie społeczeństwo obywatelskie, angażują się pro publico bono. Zaproszenie do włączenia się w akcję otwarte jest dla wszystkich.

Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..

MICHAŁ TYRPA, ur.1973
Prezes Fundacji Paradis Judaeorum, inicjator akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”)

Zob. także materiały video:

Opublikowano Przystanek Wolość | Otagowano , | Dodaj komentarz

Kandyduj – bądź Aktywna, bądź Aktywny ! Obywatelu zrób TO !

Kandyduj – bądź Aktywna, bądź Aktywny ! Obywatelu zrób TO !

W ubiegłą środę 15 września Premier Donald Tusk ogłosił termin wyborów samorządowych w Polsce.
Wybory samorządowe odbędą się 21 listopada, a ich druga tura, w przypadku wyborów prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, 5 grudnia 2010 r.

Aktywny Obywatel to nie tylko ten który chodzi na wybory…Każdy z Nas ma bowiem czynne i bierne prawo Wyborcze.

Zachęcamy do wystawiania Komitetów i do kandydowania. Pomagajcie innym w rejestracji – podpisujcie listy do rejestracji !

Nikt tak jak Ty nie wie czego potrzebuje Twoja mała wspólnota – oderwij się od kultury narzekania i marudzenia !

Nie narzekaj – zaryzykuj i zadbaj o przyszłość swojej wspólnoty !.
Art. 16. Konstytucji RP z 1997 roku.

1. Ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału terytorialnego stanowi z mocy prawa wspólnotę samorządową.
2. Samorząd terytorialny uczestniczy w sprawowaniu władzy publicznej. Przysługującą mu w ramach ustaw istotną część zadań publicznych samorząd wykonuje w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność.

więcej na stronie Państwowej Komisji Wyborczej – http://www.pkw.gov.pl- jeszcze kilka dni można zgłaszać Komitety Wyborców !

Warsztaty Analiz Socjologicznych zachęcają do Aktywności. Kandydujcie i zakładajcie własne Komitety ! Pomagajcie innym w rejestracji – podpisujcie listy do rejestracji !

Otagowano , , , , , , | Dodaj komentarz